Jakiś czas temu analizowaliśmy jak duży procent połączeń lotniczych w Polsce koncentruje się na Warszawie i jak zmieniało się to od początku lat 90-tych. Dzisiaj przyglądniemy się temu, jak wyglądają siatki połączeń największych lotnisk. Jakie kraje i miasta są najbardziej popularne? Czemu Wrocław ma mało połączeń ze Skandynawią, a idea budowy Centralnego Portu Lotniczego jest wątpliwa?

Dane pochodzą z eurostatu, który, o dziwo, prowadzi rejestr liczby pasażerów i lotów dla wszystkich krajów członkowskich UE. Informacje o lotniskach pobrałem z serwisu openflights.

W ramach wprawki zobaczmy jak wygląda siatka połączeń Wrocławia:

Dzięki temu, że zaznaczone są nie tylko połączenia, ale też liczba pasażerów, widać, że ruch lotniczy we Wrocławiu oparty jest o wyjazdy do pracy na Wyspach Brytyjskich. Brexit może okazać się dla Wrocławia dosyć bolesny.

Porównajmy 4 miasta o największym ruchu lotniczym (wg. danych z eurostatu).

Jeśli ktoś czuje się urażony brakiem Katowic - eurostat bierze pod uwagę tylko regularne połączenia lotnicze.

Jakie płyną stąd wnioski? Po pierwsze, Warszawa dominuje nie tylko liczbą pasażerów, ale przede wszystkim bogactwem liczby połączeń. Kraków, Gdańsk i Wrocław mają właściwie wyłącznie połączenia z krajami leżącymi na zachód od Polski (obecnie się to trochę zmienia, dane pochodzą z roku 2015).

Po drugie, ciekawe jest, że Wrocław ma sporo połączeń z południem Europy, ale w porównaniu do Gdańska i Krakowa bardzo blado wypada w liczbie połączeń ze Skandynawią. O ile dla Gdańska jest to naturalne ze względu na bliskość geograficzną, to było dla mnie zaskoczeniem, że podobnie ma się rzecz z Krakowem.

Po trzecie, wszystkie porty lotnicze mają popularne połączenia do dużych niemieckich hubów przesiadkowych Dusseldorfu, Monachium i, przede wszystkim, Frankfurtu. Łącznie ruch lotniczy do Niemiec wynosi 3.2 mln pasażerów. Można przypuszczać, że duża część z nich to właśnie osoby lecące dalej z przesiadką. Ta liczba daje pewne wyobrażenie na temat potencjału ruchu na planowanym Centralnym Porcie Lotniczym.

Ruch lotniczy z Niemcami rośnie od 2009 roku (po kryzysie) o mniej więcej 150 tys. pasażerów rocznie (wzrost rzędu 5% procent rocznie). W perspektywie 10 lat możemy się zatem spodziewać nie więcej niż 2 miliony nowych pasażerów ,,długodystansowych". Nawet gdyby zmusić ich wszystkich do korzystania z nowego lotniska, to potencjał ten jest dosyć mały. Oczywiście transfery dotyczą nie tylko Niemiec, z Warszawy można dolecieć do np. Amsterdamu czy Istambułu, ale regionalne porty lotnicze mają raczej mało połączeń z dużymi lotniskami w innych krajach. Pozostaje problem ograniczonej przepustowości Okęcia, ale wydaje się, że potencjału na wielki hub nie ma.

Na koniec mam pytanie, czy są wśród czytelników Szychty osoby zainteresowane wpisami technicznymi, tj. z kodami w R służącymi do powstania konkretnych wizualizacji? Jeśli tak, to piszcie na facebooku lub w komentarzach :)