Czy Polska bogaci się równomiernie? Czy regiony historycznie biedniejsze gonią te bogatsze, czy też dystans między nimi się zwiększa? Aktualizujemy wpis sprzed półtora roku o dane z roku 2015. W dodatku dokładamy ładniejsze wizualizacje, żywszy język i głębsze wnioski.

Naszym punktem startowym są wynagrodzenia w poszczególnych powiatach w roku 2002. Nawet w najbogatszych powiatach jest to mniej niż 3500 złotych brutto. Bogate są Górny Śląsk, okolice Warszawy i kilka powiatów, w których znajdowały się kopalnie (Zgorzelec, Łęczna, Bełchatów).

W 2015 sytuacja się znacznie zmieniła. Do grupy najlepiej zarabiających dołączyły duże miasta. Widać jak kolor zielony ,,promieniuje" od stolic województw.

Tytuł wpisu obiecał nie tyle ranking powiatów, co sprawdzeniem czy biednym udaje się dogonić bogatych. Sprawdźmy zatem jak duży był wzrost wynagrodzeń.

Oprócz samej mapy interesujące jest, które powiaty dobrze wykorzystują swoje szanse, a które zostają w tyle. W regionach biednych, łatwiej jest o spektakularny wzrost wynagrodzeń niż w bogatych, gdzie wymaga on lepszego pomysłu, organizacji i nakładu pracy. Potwierdzenie tej intuicji łatwo jest znaleźć w danych.

Im biedniejszy region, tym większy przyrost. Czyli biedni gonią bogatych! Oczywiście, nie wszystkim idzie tak samo, i na tej podstawie podzieliliśmy powiaty na trzy grupy. Prymusów, którzy radzą sobie nadspodziewanie dobrze. Przeciętnych, którzy nie wyróżniają się i ,,powolnych", gdzie wzrost wynagrodzeń jest zdecydowanie mniejszy niż wynikałoby to z potencjału wzrostu i rozwoju całej Polski. Warto zauważyć, że prymusami jest większość dużych miast. Okazuje się, że wszystkie one dobrze wykorzystują swoje szanse.

Sam fakt gonienia nie oznacza, że zmniejszają się różnice. Większy przyrost nie musi oznaczać większej liczby złotówek. I rzeczywiście, pensje najszybciej rosną wokół dużych miast i bogatych górniczych regionów.

Odpowiedź na pytanie zadane w tytule jest zatem niejednoznaczna. Z jednej strony regiony biedne rozwijają się szybciej niż bogatsze. Jednak różnica bezwzględna rośnie. A to właśnie ta bezwzględna różnica jest na co dzień odczuwalna przez mieszkańców.

Ten wzrost dotyczy zwłaszcza dużych miast, które są liderami wzrostu. Pozostaje jeszcze pytanie jak wynagrodzenia przekładają się na siłę nabywczą. Zainteresowanych odsyłam do wpisu na ten temat.