Jak (drogo) kupić 44 tysiące dzieci czyli o programie 500+
W najbliższym czasie uchwalony zostanie rządowy program świadczeń na dzieci w wysokości 500 złotych miesięcznie. Do procesu obiecywania dołączyła cześć opozycji. Pytanie czy taki program w ogóle ma sens? Czy dokonano dogłębnej diagnozy obecnej sytuacji demograficznej Polski? Czy pomysł na wydawania pieniędzy w formie zasiłku jest efektywny? Ile będzie kosztować budżet narodzenie jednego dodatkowego dziecka w wyniku działania programu 500+?
Zaczynamy od porównania. Głównym moim źródłem jest wpis na blogu BIQdata oraz raport firmy PwC, na którym tenże wpis się opiera. Pierwszy wykres to wariacja na temat wykresu przedstawionego na cytowanym blogu.
Według raportu PwC istnieje zależność pomiędzy wydatkami a dzietnością, co nie znajduje jednak potwierdzenia w danych. Model liniowy nie pasuje zarówno na zwykłych zmiennych, ani po ich zlogarytmowaniu, ani uwzględniając rozbicie na część podatkową i zasiłkową wsparcia.
Być może nie należy badać efektu w danym roku, a popatrzeć bardziej długofalowo - jak zmienił się współczynnik dzietności na przestrzeni 5 lat.
Oczywiście wykres zawiera pewne przekłamanie, ponieważ nie uwzględniamy tego, w którym roku świadczenia i ulgi zostały wprowadzone. Zależność wydaje się być silniejsza. Jeśli wykluczy się Litwę, to wpływ wsparcia finansowego okazuje się istotny! Współczynnik wynosi 0.009, czyli każdy 1% wsparcia przekłada się na zwiększenie dzietności o 0.009 w perspektywie 5 lat.
Przeanalizujmy w tym kontekście rządowy program 500+. Rodzina opisana w raporcie PwC dostałaby 12 tysięcy złotych rocznie, czyli około 3 tysięcy euro. Stanowi to około 14% wynagrodzenia. Według naszego modelu dzietność w ciągu 5 lat urosłaby o 0.154. Na ile dzieci się to przekłada? W roku 2013 urodziło się 369 tysięcy dzieci. Zatem wzrost wyniósłby około 44 tysięcy (0.154*369). Koszt programu to 17 mld złotych rocznie. Dokonując WIELKIEGO uproszczenia, z prostego dzielenia wnioskujemy, że na jedno dodatkowo urodzone dziecko wydać trzeba 380 tysięcy złotych. To oczywiście bardzo przybliżone rachunki, ale mimo wszystko dają do myślenia odnośnie efektywności planowego programu.