Pusto jak we wschodnich Niemczech czyli prognoza demograficzna dla Europy
W poprzednich wpisach było trochę o ekonomii, między innymi o tym jak w różnych regionach w Polsce wzrasta PKB, jak ma się wzrost płac w Polsce do innych krajów. Moja intuicja jest taka, że długofalowego rozwoju gospodarczego nie sposób połączyć z zapaścią demograficzną. To znaczy regiony, które odniosą sukces nie będą sie szybko wyludniać. I w drugą stronę, bieda napędza emigrację i wyludnianie. Jak będzie wyglądać Europa za 35 lat? Gdzie przybędzie mieszkańców? Co będzie się działo w Polsce?
Dane pochodzą z prognoz Eurostatu. Ponieważ za rozwojem gospodarczym idzie niskie bezrobocie, a w konsekwencji migracje, to mimo, że Polska do roku 2050 znacznie się skurczy, to ten proces nie dotknie całego kraju w jednakowym stopniu. Co więcej niektóre regiony zanotują wzrost liczby mieszkańców. Podobnie dzieje się w całej Europie. Które kraje i rejony czeka największa zapaść demograficzna?
Liderem wyludniania są wschodnie Niemcy (byłe NRD), kraje Bałtyckie i Bułgaria. W niektórych regionach za 35 lat może być mniej niż połowa obecnych mieszkańców! Najlepiej będą radzić sobie Belgia, Wielka Brytania, Francja, Szwecja i, co z racji niskiego przyrostu naturalnego było dla mnie pewnym zaskoczeniem, Włochy.
Spójrzmy na te same dane w większym przybliżeniu. Dzięki temu lepiej widać, że zmiany demograficzne mają czasem bardzo lokalny charakter.
Jeśli chodzi o Polskę to wygląda na to, że zmiany, oprócz ogólnego spadku ludności, będą dyktowane przez migracje do 5 najbardziej dynamicznie rozwijających się ośrodków - Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania i Trójmiasta.